Prolog
-Nicola wstawaj do jasnej cholery.Spóźnisz się do szkoły ja usprawiedliwienia pisać nie będę-krzyknęła moja kochana mamusia-czujecie ten sarkazm?!
-Już-odkrzyknęłam wstałam z wielkim żalem popatrzyłam na łóżko gdzie powinnam teraz smacznie spać i mieć wszystko w dupie,ale nie bo szkoła jeszcze dzisiaj przyjeżdża mój ,,kochany" bracisek i banda debili
Nie malowałam paznokci,ponieważ nie lubię mieć pomalowanych rozczesałam moje włosy,które odstatnio pofarbowałam a właściwie końcówki
Wzięłam plecak i deskę i zeszłam na dół na rodzinne śniadanie-znowu sarkazm
-Czy ty nie możesz choć raz ubrać kolorowych ciuchów?-zapytał się ojciec
-Oczywiście,ale poco skoro dzisiaj jest smutny dzień?-zapytałam i wyciągnęłam z plecaka full-capa
-Dlaczego?-wtrąciła mama
-Przyjeżdżają debile-powiedziałam wzięłam naleśnika i wyszłam z kuchni idąc do pokoju usłyszałam dzwonek wzięłam
Ubrałam je i zeszłam na dół gdzie czekali moi przyjaciele....
Zapowiada się długi męczący dzień......
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń