Rozdział 2 !!!!!
A do pokoju wszedł Niall....
-Czego chcesz-zapytałam nawet na niego nie patrząc
-Nicola proszę Cię porozmawiajmy-patrzył na mnie błagalnie a po jego policzkach spływały łzy
-Dobrze-szepnęłam nie,nie będę płakać
-Chciałem,dzwoniłem do Ciebie,ale Ty nigdy nie odbierałaś-szepenął
-Mama powiedziała,że Ty mnie nie chcesz znać,że nie ma zdjęć,które robiliśmy razem-szpenął ubrałam buty i bluzę i weszłam na dół
-Jak mogłaś?!-zapytałam szeptem
Ale o co chodzi-zapytała udają niewiniątko
-O co?!-zapytała śmiejąc się pusto
-O to,że to przez Ciebie nie miałam kontaktu z moim bratem-krzyknęłam
-I dobrze,popatrz Ty jesteś nikim,a on jest wielką gwiazdą,nie pasujesz do naszej rodziny-krzyknęła po czym wyszła zamykając mnie na klucz
-Ona jest psychicznie chora-szepnęłam do siebie
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Nialla,ale nie odbierał
Zaczęłam płakać jak małe dziecko,może ,,mama" ma rację i nie pasuję tutaj.Wzięłam wsuwkę i otworzyłam drzwi.Weszłam do pokoju i spakowałam się do plecaka.Moja kochana babcia,która mnie rozumie mieszka w Dublinie,więc weszłam i zobaczyłam o której mam pociąg.Wzięłam wszystkie moje oszczędności i zeszłam po rynnie
-Babciu-szepnęłam a ona mnie mocno przytuliła
-Chodź opowiesz mi wszystko przy herbacie i ciastkach-szepnęła czule
-Wszystko będzie dobrze,kochanie na pewno przyjedzie i Cię przeprosi-szepnęła siedziałam owinięta kocem przy kominku
-Babciu?-zapytałam się jej
-Proszę kochanie?!-zapytała się mnie a w jej oczach była troska
-Kocham Cię-szepnęłam
-Ja Ciebie też słonko-gładziła moje włosy a ja zasnęłam czując miłość i ciepło
-Wstawaj-usłyszałam radosny głosi mojej babci
-Cześć babciu-powiedziałam z uśmiechem
-Idź się ubierz a ja przygotuję śniadanie-powiedziała i wyszła a ja wiedziałam,że coś wykombinowała
Ubrałam na siebie takie ciuchy nie było za ciepło,wręcz ohydnie
-Chodź jedz i idziemy-zarządziła babcia z uśmiechem nie był on wymuszony lecz szczery
-Babciu a co ze szkołą-zapytałam biorąc kanapkę z serem żółtym
-Zadzwonię i powiem,że jesteś chora-powiedziała i wyszła a ja dostałam sms
Zjadłam śniadanie i posprzątałam a babcia mnie zawoła
Dojechałyśmy do schroniska?!
-Wybierz sobie jakiego tylko chcesz psa-powiedziała i poszła do starszego pana,który siedział na krześle przy jakiejś klatce
W oczy rzucił mi się piesek,mały był to owczarek niemiecki długowłosy
Wzięłam go na ręce a ten zaczął lizać mnie po twarzy
-OO Josh to moja wnuczka Nicola-powiedziała babcia
-Dzień Dobry-przywitałam się grzecznie
-Dzień Dobry-przywitał się ze szczerym uśmiechem
-Dobra Margaret ja wpadam na herbatkę do Ciebie,po południu, i jak chcecie to mogę go przynieś a wy sobie spokojnie zrobicie zakupy-zaoferował się starszy pan
-Jeżeli to nie kłopot to przyniesiesz go potem-powiedziała babcia po czym się pożegnaliśmy i poszłyśmy na zakupy.Kupiłyśmy wszystko dla pieska i wieczorem się z nim bawiłam
-Nicola,może go wyprowadzisz-zapytała babcia a ja ubrałam buty i zapięłam go na smycz i wyszłam z nim do parku
Nazwałam go Lizak nie pytajcie dlaczego bo sama nie wiem,Zrobiłam mu zdjęcie i wstawiłam z podpisem ,,Jaki słodziak,już Cię kocham Lizaczku <3 :*"
Wróciłam do domu i przebrałam się w piżame(czyt duża koszulka Nialla)
nie wiem skąd ona się wzięła tutaj,ale no nie będzie się marnować
Poczułam,że ktoś mnie liże po twarzy otworzyłam oczy i zobaczyłam Lizaka,wstałam zrobiłąm poranną toaletę i ubrałam się.Zapięłam go na smycz i zeszłam na dół
Tyle,że buty inne
Babcia spała,więc wzięłam klucze i zamknęłam dom,na polu było jeszcze ciemno,ale powoli robiło się jasno,popatrzyłam na zegarek w telefonie była 5:59 aha spoko.Wróciłam do domu,dałam jedzenie i poszłam zrobić śniadanie dla babci i dla mnie
-Oho a co tak pięknie pachnie-zapytała jak zwykle uśmiechnięta babcia
-Naleśniki-uśmiechnęłam się i nałożyłam sobie i babci naleśniki
-Babciu ja idę z psem na spacer-powiedziałam stając na tarasie ze smyczą w ręce
-Dobrze,tylko uważaj na siebie-powiedziała i wzięła się za przesadzanie kolejnych kwiatków babcia bardzo kocha robić ma piękny ogród
Psa zostawiłam przy wejściu do fryzjera i szybko włosy zrobiłam na swój stary kolor i poszłam z psem do weterynarza na szczepienie a potem na spacer
Potem wróciłam do domu gdzie stał samochód...Nialla nie wytrzymałam wbiegłam do domu a za mną Lizak rzuciłam się Niallowi na szyję
-Nie rób tak więcej,myśłałem,że coś Ci się stąło-szepnął i mnie przytulił